Strażnik Cieni
- A czy Twoja towarzyszka też zje? hmm co ja tu sama robię? Można powiedzieć że mieszkam tymczasowo, bo do wiosny a potem ruszamy do najbliższego miasta. Umówiłam się tam z moim przyjaciele. Nie chciałabym być wścibska. Skąd pochodzicie? Po prostu ciekawi mnie wasz wygląd. nigdy nie spotkałam Elfów o takim wyglądzie. Mam nadzieję że nie macie mi za złe tej ciekawości. Ladvarianie dla Ciebie również gulasz? Bądź miły porozmawiaj z gośćmi jak ja będę przygotowywać strawę. - podchodzę do Ladvariana i drapię go za uchem i idę przygotowywać posiłek Obserwując kontem oka co dzieje się w drugiej części izby
Offline
MG Cienia
Do Luny:
-Ariso zjesz trochę gulaszu naszej pani gospodarz? Mówi Elltharion uśmiechając się do Arisy.
-Jak Ty możesz jeść teraz? Ja Cię podziwiam za to, za ten Twój spokój w takiej sytuacji... Poraz pierwszy raz od ich wizyty Arisa odezwała się, a Jej głos choć piękny i melodyjny w tej chwili miał siłę huraganu który jak by mógł to by zmiótł wszystko na Swojej drodze. Elltharion zupełnie bez emocji spojrzał na towarzyszkę.
- Ariso wiem że nie powinniśmy teraz się zatrzymywać ale sama spójrz za okno, jest noc i wdodatku rozpadało się na dobre. Konie potrzebują odpoczynku - my także(mówiąc to wydaje się być zupełnie kimś innym. jego głos do tej pory piękny i uwodzicielski zmienił się na opanowany i wyrachowany)-Zatem uspokuj się moja droga i skuś się na ten gulasz pachnie wyśmienicie Biorąc kolejny łyk herbaty podchodzi do Ladvariana i wyciąga do niego rękę. Ladvarian na początku nie reaguje, ale po chwili patrzy Elltharianowi w oczy i zaczyna pokazywać kły.-Spokojnie przyjacielu nie gniewaj się, nie chciałem cię urazić. Po tych słowach zapada krótka chwila ciszy, po której twój towarzysz daje się pogłaskać Elltharianowi i zarazem wydaje się przy tym szczęśliwy. Arisa w między czasie podchodzi do okna. Wygląda na zdenerwowaną, jak by coś ją martwiło...
Offline
Strażnik Cieni
Podchodzę i podaje każdemu tace z gulaszem. Ladvarian zaczyna jeść powoli swoją porcję - Dobra a teraz powiedzcie mi co jest grane. Jakoś nie mogę uwierzyć, że w taką "piękną" pogodę wy po prostu zmierzacie na zachód. A konie są zmęczone więc musieliście je nieźle przeciągnąć. A poza tym Twoja towarzyszka siedzi jak na szyszkach i miała zaraz uciec. Więc tłumaczcie mi co wy robicie tu w taką pogodę. Zaczynam jeść gulasz i im się przyglądać.
- Ladvarianie co Ty o nich myślisz? Wiem, wiem nie powinnam ich tak wypytywać mamy swoje problemy.
Offline
MG Cienia
Do Luny:
Elltharion zaczyna pomału jeść podany mu gulasz -Wyśmienity gulasz moja droga. Jak już Ci mówiłem jedziemy na zachód. I to powinno wystarczyć.Mówi to głosem tak opanowanym że aż przerażającym. Nigdy do tej pory nie widziałaś nikogo kto mógł by być aż tak tajemniczy. -A co wracając do twojego pytania to już Ci powiedziałem że pochodzimy z Krainy Morza Piasku. Nie powiesz mi chyba że nigdy nie widziałaś Pustynnych Krewniaków? Tymczasem Ladvarian spokojnie je gulasz przysłuchując się waszej rozmowie -Luna nie wypytuj ich tak natarczywie. Są naszymi gośćmi którzy poszukiwali schronienia przed zamiecią Mówiąc to Ladvarian wskazuje głową okno. Faktycznie pogoda pogorszyła się na dobre. Od zwykłej śnieżycy przeszła wistną zamieć. -Więc jak widzisz zostaną tutaj pewnie na noc. A po za tym ten Elf wie jak zemną rozmawiać bez słów. -Ariso jak Ci smakuje gulasz? Pyta z przekąsem w głosie Elltharion. -A idź Mi Ty, ty... aaaa. Arisa wygląda nadal na pod denerwowaną, ale nie widać by próbowała się kłócić z towarzyszem.
Offline
Strażnik Cieni
- Dobra Ladvarianie nie będę ich wypytywać. Jak to wyszło że rozmawia z Tobą tak jak ja? Wstaje od stołu i idę zmyć tace.
- Nigdy nie widziałam nikogo z tamtych stron jesteście pierwsi. Wasze strony pewnie ciepłe są. Musicie być już naprawdę długo w podróży. Pewnie jesteście zmęczeni. Rozgłoście się i odpocznijcie. To będzie długa noc - siadam koło Ladvariana i drapie go za uchem.
Offline
MG Cienia
Do Luny:
Ladvarian popatrzył na ciebie porozumiewawczo. -Nie wiem skąd zna sposób porozumiewania się zemną, ale go zna. Myślę że znał wcześniej kogoś z mojej rasy... Elltharion w między czasie podszedł do kominka ogrzać sobie ręce. Wpatrując się w płomień paleniska, wydawał się nie obecny, jak by był gdzieś indziej. -Luno nie chcieli byśmy się narzucać, ale jeśli nie sprawi Ci to problemu to skorzystamy z Twojego zaproszenia i zostaniemy póki zamieć nie ustąpi. Swoją drogą dobry gulasz zrobiłaś... Powiedz Mi jak poznaliście się z Ladvarianem? Arisa w między czasie stała cały czas przy oknie. Widać było, że uspokoiła się już trochę ale nadal coś ją trapi.
- Powiedz Mi Elltharionie jak skąd znasz sposób na porozumiewanie się zemną? Spytał nagłos Ladvarian.
- Znałem kiedyś jednego Natzeri. Bardzo dumnego, i odważnego. Uratowałem go z rąk myśliwych, potem łaził za mną przez jakiś czas. Mówił coś o długu życia. Jak on miał na imię...
- Elltharionie nie mów że nie pamiętasz imienia tego białego dywanu co łaził za tobą. Arisa powiedziała to z wyraźnym rozbawieniem w głosie.
- Ariso nie obrażaj rasy Ladvariana. Wiesz jakie Natzeri są drażliwe na tym punkcie
- Tak, tak.. Wiem. Mam nadzieje Ladvarianie ze się nie gniewasz?
Offline
Strażnik Cieni
- Nie gniewam się. Nie wiem jakie są inne Natzeri. Nie spotkałem jeszcze innych. Luna się mną zaopiekowała jak byłem mały. Kłusownicy zabili moją matkę, a ona znalazła mnie osłabionego przy niej i zabrała do siebie. Od tej pory jesteśmy razem.
- Tak pewnie nie pamięta. tyle w życiu kotów uratował że imion nie może spamiętać. Jak myślisz jacy są inni z mojej rasy nigdy się nad tym nie zastanawiałem, bo dobrze mi z Tobą. Nigdy Cię nie opuszczę Ladvarian położył pysk na mojej nodze i patrzy mi w oczy. - Wiem kochany kotku wiem i drapie go za uchem.
- Mówiłam że macie się rozgościć. Ladvarian opowiedział Ci naszą historie za mnie uśmiecham się - Ariso może chcesz się zdrzemnąć wyglądasz na zmęczoną. Co Ty na to? Elltharionie dziękuje za komplement. Nie myślałam, że mi wyjdzie gulasz swoją drogą jak się mają konie nie lepiej byłoby je wprowadzić do szałasu za chatą na czas tej zamieci? Nie bardzo im się podoba pewnie stać na tym śniegu a tam jest pewnie cieplej. powinny się zmieścić koło gałęzi do paleniska
Ostatnio edytowany przez Luna (2011-03-16 09:36:27)
Offline
MG Cienia
Do Luny:
- Widzę Luno że Ladvarian też przysiąg Ci dług życia. Ciekawe Elltharion uśmiecha się po tych słowach, tak serdecznym uśmiechem, że mógł by przekonać nawet dzikiego ogra by ten go nie zjadał.
- Dziękuje za radę, moja droga ale widzę że nasze konie już sobie poradziły i znalazły drogę do wygodnego miejsca by odpocząć Odzywa się nagle Arisa. Słyszysz teraz w jej głosie pełny spokój i opanowanie, godne największych wojowników. - A co do odpoczynku, to się nie martw o mnie, Jak tylko mój drogi Elltharion zaśnie tez się położę, nie chciała bym by sobie coś jeszcze zrobiły Mówiąc to Arisa uśmiecha się szczerze do Ciebie, a na Ellthariona patrzy niczym matka na swoje dziecko - z troską, ale zarazem z rozbawieniem w oczach.
- Dobrze mamo postaram się być grzeczny, a mogę pobawić się na śniegu, moge-moge Elltharion zaczyna się drażnić ze swoją Towarzyszką w dość specyficzny sposób. - Luno nie zrozum nas źle to tylko takie wygłupy dwojga przyjaciół Dostrzegasz teraz coś czego nie dawało się zauważyć wcześniej. Ta dwójka wygląda tak jak by miała się ku sobie, lub po prostu byli dwojgiem naprawdę dobrych przyjaciół. Widząc ich zaczynasz wspominać dom Wuja i zabawy z przyrodnim bratem. Zdajesz sobie sprawę że wtedy byliście dokładnie tacy sami jak ta dwójka...
Offline
Strażnik Cieni
- W takim razie miłego odpoczynku życzę - zmierzam do Ladvariana. - Czas na twoje ulubione czesanko uśmiecham się do niego szeroko mam nadzieje że zmieścicie się na tym łóżku.
- Ladvarianie wiesz co patrząc na nich zaczynam tęsknić za małym Derlisem. Gdzie on może być? Może wyruszymy z nimi nie będziemy czekać do roztopów. mam przeczucie że coś złego się dzieje od wschodu. Boje się że jak będziemy dłużej zwlekać nigdy go nie odnajdziemy. A mówi mi to Elfia intuicja co Ty o tym myślisz? zaczynam go czesać
Offline
MG Cienia
Do Luny:
- Czesanie... Jak to może być przyjemne Ladvarian, nie wydaje się być tak zadowolony jak ty z tego pomysłu z czesaniem. - Co do wyruszenia z nimi to będzie jak chcesz Luno. Wiesz doskonale że gdzie Ty tam i ja pójdę. Tylko zanim wyruszysz z nimi lepiej było by wiedzieć czemu ta kobieta jest taka zdenerwowana, wyczuwam jej zdenerwowanie na mile. A z Twoją intuicją nauczyłem się nie sprzeczać. Mówiąc to Ladvarian wydaje się być rozbawionym, jak by dopiero co powiedział zabawny dowcip.
-Nie martw się o nas Leno damy sobie radę. Jak byś wiedziała w jakich warunkach już musieliśmy nocować, to byś stwierdziła że ta kanapa to najlepsza Tawerna pod Słońcem Elltharion mówi te słowa, dowcipnie ale widać że mówi całkowicie poważnie. Arisa w między czasie zaczyna się przygotowywać do zajęcia kanapy.
-Mój drogi wiesz dobrze że tym razem ty okupujesz podłogę Uśmiecha się zalotnie do Ellthariona i wskazuje na miejsce koło kanapy.
-Jest wystarczająco duża Moja droga, zmieścimy się oboje na pewno
-Nie sądzę To mówiąc Arisa rzuca w stronę Towarzysza poduszkę i się uśmiecha. Widać w tym uśmiechu że jest szczery, ale nie do końca przekonywujący. Wyraża on bardziej postawę kogoś kto jest już zmęczony swoim losem i robi dobrą minę do złe gry...
Offline
Strażnik Cieni
- Jutro spróbuje ja jakoś wypytać a teraz koniec tego dobrego. podrzucę raz do ognia i również się kładziemy. nie wiem dlaczego ale mam wrażenie że coś się jutro zdarzy. Nie mam pojęcia co ale nie wróży to dobrze odkładam grzebień i idę podłożyć na ogień - Radziłabym wam spać razem. Rano nie jest tu za ciepło. Miłych snów. Mówiąc to kładę się koło Ladvariana i wtulam w jego futro - Dobranoc Kochany Kotku tylko nie chrap
Offline
MG Cienia
Do Luny:
Ladvarian, nic nie mówi, tylko układa się na na łóżku i czeka na Ciebie. Jak już się kładziesz słyszysz odgłosy rozmowy z drugiego pokoju.
-Widzisz Ariso wyszło na moje Z rozbawieniem w głosie mówi Elltharion.
-Ta, wyszło na Twoje.. Ale wara przekraczać połowę łóżka, chyba że chcesz znów oberwać. Z przekąsem odpowiada mu Arisa.
-nadal masz mi za złe tamto... Sama doprowadziłaś do tamtej sytuacji.
-Ale wtedy byliśmy sami, a Tu nie jesteśmy. Po tej odpowiedzi Arisy słyszysz jak kładą się spać. Przez dłuższy czas nie możesz zasnąć, myśli Twoje krążą wokół przybranego brata i dawnych czasów dzieciństwa. Wkrótce jednak zasypiasz wtulona w futro Ladvariana... Noc strasznie Ci się dłuży. Znów nawiedzają cię koszmary z tamtego dnia, gdy wróciłaś do domu i zastałaś ciała Wuja i Ciotki na ziemi, całkowicie okaleczone i pokiereszowane. Nagle słyszysz przeraźliwy krzyk w ciemności, jakby wołanie o pomoc, po chwili zdajesz sobie sprawę, że to Ty sama krzyczysz na ciałami wujostwa. Budzisz się zlana potem i tak nagle poderwawszy się z łózka że o mało nie strącasz biednego Ladvariana na podłogę. Wyglądasz przez okno i dostrzegasz ze jeszcze jest noc, jednak ty już nie zaśniesz pewnie tej nocy. Nie możesz sobie przypomnieć żadnych szczegółów nic z tego snu...
Offline
Strażnik Cieni
Rozglądam się czy kogoś nie zbudziłam widzę, że wszyscy śpią. Zrobiło się chłodno więc opatulam się w koc i idę przemieszać żar i podkładam na ogień. Widzę, że goście są odkryci więc podchodzę i okrywam ich kocem. Widzę jak są wtuleni w siebie i robi mi się jeszcze ciężej na sercu. Podchodzę do Ladvariana i przytulam się do niego aby złagodzić smutek i zimno które ogarnęło mnie mimo koca. Siadam przy Kocie i się do niego przytulam, a on niespodziewanie przygarnia mnie łapą jakby wyczuł, że jestem smutna. Wtulam się w kotka i zamykam oczy
Offline
MG Cienia
Do Luny:
Tak wtulona nadal nie możesz zasnąć. Nagle dochodzi się hałas dorzucanego drewna do paleniska. Ladvarian nadal smacznie śpi. Nie mając nic do stracenia, bo i tak już pewnie nie zaśniesz tej nocy, wstajesz i idziesz sprawdzić który to z gości tak wcześnie wstał. Wchodząc do pokoju widzisz Ellthariona śpiącego spokojnie, tym czasem Arisa dorzuca do ognia i siada przed kominkiem wpatrując się w ogień. Jej błękitne oczy są teraz pełne smutku i bólu tak potężnego, że jak by był złą magią mógł by przenosić góry...
-Luno chciała Cię przeprosić za swoje obojętne zachowanie. Nie zrozum mnie źle, jestem wdzięczna Ci że nas ugościłaś, ale Elltharion... On jest dobrą osobą, ale traktuje to wszytko z byt lekko... Mówiąc to Arisa nawet się nie ogląda w Twoją stronę, siedzi tylko i wpatruje się w płomienie ognia..
Offline
Strażnik Cieni
- Nie możesz spać tak jak ja? Powiesz mi co Cię trapi? Wiem że się nie znamy ale czuje, że coś jest nie tak. Wstawię wodę. Napijesz się czegoś. Oni pewnie jeszcze trochę pośpią- stawiam garnek na ogniu z wodą I siadam przy ognisku koło Arisy i kątem oka ją obserwuje
Offline